czwartek, 6 czerwca 2013

Deszczowa piosenka.

   Ostatnio pogoda dopisuje wachlarzem doznań naturalnych, czytaj - albo pada, albo smali, albo wieje, albo leje smali i wieje. I duszno*. Cóż więc zrobić, skoro pogoda nie dopisuje, nie wiadomo jak dziecko ubrać i w ogóle nie wiadomo czy się chce. Najlepiej spać pójść... Ale!
  Jak dziecko żyć nie daje, piłuje, nawydurnia się i psuje co pod rękę podejdzie to chcąc nie chcąc, aby choć chwilę spokoju zaznać bierzemy to cielątko bożuchne pod pachę i ku przygodzie!
  Mieliśmy z Młodym i Magi parę wypraw w pogodzie i niepogodzie, a oto kilka pamiątkowych ujęć. W zasadzie same deszczowe, zapraszam.

Pierwsza focia w ruchu, zaraz obok bloku dziadka W.,


tutaj nie padało, pierwsze użycie kaloszków (!) zaraz za blokiem. Radocha po pachy.


Dwa kolejne to poszukiwanie złota nad Klondike, Dziki Czechów.



Ostatnie... Sam nie wiem? Może "Stoję na wodzie i nie tonę"?


Taka myśl na koniec. Kiedyś mi się wydawało, że na wszystko znajdę czas. Że zrobienie czegoś, przygotowanie czy ogarnięcie, to kwesta chwili i zawsze ta chwila się znajdzie. Trzeci rodzaj prawdy. Zdecydowanie trzeci.

*- w tym miejscu polecam wszystkim chętnym znakomitą piosenkę autorską "Miałem wolny dzień był upał" (dla zainteresowanych, link : http://www.youtube.com/watch?v=McBk1PXnZzs ). Znakomite.

2 komentarze:

  1. Ta piosenka jest fenomenalna :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piosenka niszczy system, genialna słyszałem ją w trojce i mało z krzesła nie spadłem XD

    OdpowiedzUsuń