wtorek, 22 października 2013

W międzyczasie.

   Pomiędzy wpisami (ponieważ jest już otwarty koncept myśli dłuższej - kolejnej), co by moi fani (ha!) o mnie nie zapomnieli, dodam słów kilka. Franek dość często przewraca się z boku na bok lub nawet z pleców na brzuch. Robi to z coraz większą łatwością i przyjemnością, przez co należy rozumieć, że powoli i bez strachu odkrywa świat po swojemu. Całkiem ładnie chwyta zabawki w ręce i dużo się uśmiecha. No słodziak po prostu.
   U Jaśka z nowości niby nic w szerokim aspekcie, ale dużo w szczególikach. Zaczyna kończyć zwroty w wierszach, np. Ktoś czyta:- Na tapczanie siedzi..., a Jasiek kończy: - LEN!, - Nic nie robi cały... - DZEN!, itd. Fajne jest takie rzeczowe mówienie, a nie blablablabla, putaputaputa.
   Natomiast z dużych rzeczy - Paweł i Aneta wzięli ślub 19ego października 2013ego roku o 11.20 (właściwie 30 bo było opóźnienie)! Tak, to prawda, byliśmy świadkami. Z zabawnych zdarzeń warto nadmienić Jaśka, który to zaraz po przysiędze z płaczem przebiegł całą sale w poprzek. Nie zmienia to faktu, że przez cały czas wcześniej starał się być spokojny i się słuchać.

(Wyślizgnęło mi się pióro z ręki, a Zosia cyk fotkę!)

   Póki co zrobili tylko cywilny, ale i kościelny mają zamiar wziąć, podobno nawet w przyszłym roku, ale póki co - cicho sza!
   Na dziś to tyle. Franek mi płacze na kocu, Zosia z Jaśkiem na spacerze, a Magda na korkach. Na osłodę jedno z niewielu zdjęć naszej czwórki.


  Do następnego. W tajemnicy dodam, że podliczyliśmy Jaśka pod pewnym kontem... Szczegóły wkrótce!

Tata!

1 komentarz: