Ja. Ostatnimi tygodniami 'sportuję się'. Nie zmieniłem nawyków żywieniowych (niestety), ale bardzo regularnie biegam i od ostatnich dziesięciu dni robię trening aerobowy pewnego złego człowieka z galaktyki bardzo, bardzo daleko. I oczywiście współtworzę opiekę nad domowym przedszkolem. I szukam pracy.
(Na lotnisku mnie nie chcą.)
Ty. Mada też ma różne aktywności poza żłobkowe. Wróciła do tańca - chodzi na locking i hip-hop dwa razy w tygodniu. W związku z karmieniem ma dość rygorystyczną dietę i pomimo, że mogła by już ją nieco poszerzać o rzeczy niezdrowe, twardo się trzyma. Podziwiam ją.
(Na szczycie ślizgawki czai się rozmazany Żon. Ale była zabawa!)
On 1. Poza sposobami mówienia o których pisze Mada, Żon lubi powtarzać. Co prawda, robi to na swój sposób, ale ze sporą dozą zdziwienia - można go zrozumieć. Jego rozwój mowy jest zadziwiający, ale jeszcze bardziej niesamowite jest jego socjalizowanie się. Nasz mały dzikus zaczyna łaknąć kontaktu z innym dzieckiem! Moim (i nie tylko moim) zdaniem, bardzo dużo dały ostatnie spotkania z siostrą stryjeczną Alą. Jeśli mi się uda to wstawię filmik z jego zabaw na 'bezpiecznym placu' w CH.
(Heh, trzeba było dalej postawić...)
On 2. Franco Wan Basten. Francisco Antonio Juarez. Kawał chłopa. Ustawił nas sobie w swój system funkcjonowania (szczęśliwie jest dość zbieżny z naszym - uf!). Bardzo lubi jak ktoś go zagaduje, ba! Wymaga tego, ale tak czy inaczej jest słodziak. Mocno się ślini, je swoje ręce tak często i namiętnie, że czasem się zastanawiam czy nie jest kanibalem. Samokanibalem. He he.
(Nomnomnom...)
W ramach równości obywatelskiej, jeszcze jeden Franio we własnej osobie:
Czas na film! Jasiek zgłuszył panienkę i zaciągną ją do chałupy. Obrotny chłopak.
Na dziś to już wszystko. No, czymcie się!
to zdjęcie z lotniska podpisał bym tak:
OdpowiedzUsuń"Synu tak uciekniemy z tego miejsca!";)