sobota, 21 września 2013

Co wpis, na myśl przychodzi mi ten sam tytuł:

   Zmiany! Mada w swoich ostatnich logach zamieściła większość informacji o nowościach w naszej rodzinie, więc może napisze coś, czego żonu tam nie wpisała... Dalej nie mam pracy! Wow! Heheh. Taki żarcik. Życiowy. Generalnie... albo nie, żadnego generalizowania.
   Ja. Ostatnimi tygodniami 'sportuję się'. Nie zmieniłem nawyków żywieniowych (niestety), ale bardzo regularnie biegam i od ostatnich dziesięciu dni robię trening aerobowy pewnego złego człowieka z galaktyki bardzo, bardzo daleko. I oczywiście współtworzę opiekę nad domowym przedszkolem. I szukam pracy.

(Na lotnisku mnie nie chcą.)

   Ty. Mada też ma różne aktywności poza żłobkowe. Wróciła do tańca - chodzi na locking i hip-hop dwa razy w tygodniu. W związku z karmieniem ma dość rygorystyczną dietę i pomimo, że mogła by już ją nieco poszerzać o rzeczy niezdrowe, twardo się trzyma. Podziwiam ją.

(Na szczycie ślizgawki czai się rozmazany Żon. Ale była zabawa!)

   On 1. Poza sposobami mówienia o których pisze Mada, Żon lubi powtarzać. Co prawda, robi to na swój sposób, ale ze sporą dozą zdziwienia - można go zrozumieć. Jego rozwój mowy jest zadziwiający, ale jeszcze bardziej niesamowite jest jego socjalizowanie się. Nasz mały dzikus zaczyna łaknąć kontaktu z innym dzieckiem! Moim (i nie tylko moim) zdaniem, bardzo dużo dały ostatnie spotkania z siostrą stryjeczną Alą. Jeśli mi się uda to wstawię filmik z jego zabaw na 'bezpiecznym placu' w CH.

(Heh, trzeba było dalej postawić...)

   On 2. Franco Wan Basten. Francisco Antonio Juarez. Kawał chłopa. Ustawił nas sobie w swój system funkcjonowania (szczęśliwie jest dość zbieżny z naszym - uf!). Bardzo lubi jak ktoś go zagaduje, ba! Wymaga tego, ale tak czy inaczej jest słodziak. Mocno się ślini, je swoje ręce tak często i namiętnie, że czasem się zastanawiam czy nie jest kanibalem. Samokanibalem. He he. 

(Nomnomnom...)

   W ramach równości obywatelskiej, jeszcze jeden Franio we własnej osobie:


Czas na film! Jasiek zgłuszył panienkę i zaciągną ją do chałupy. Obrotny chłopak.


   Na dziś to już wszystko. No, czymcie się!

 

1 komentarz:

  1. to zdjęcie z lotniska podpisał bym tak:
    "Synu tak uciekniemy z tego miejsca!";)

    OdpowiedzUsuń