sobota, 14 czerwca 2014

Podwójna.

   Okazja. Po pierwsze; nasz Kochany Franciszek Antoni wczoraj skończył ROK. To już rok...
   To absolutny truizm - czas płynie. Czasem powoli i szeroko, czasem wąsko i zrywnie, ale zawsze nieubłaganie. Chłopak jeszcze nie chodzi sam, nie czuje się pewnie. Dużo spaceruje wzdłuż mebli, często stoi sam bez trzymania, patrząc na coś lub pijąc. Więc to raczej lada chwila.



   Jest i druga okazja, mój blog ma ponad 2000 wejść. Dziękuję wszystkim czytelnikom z Polski, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Niemiec, Ukrainy, Wielkiej Brytanii, Holandii, Hiszpanii, Serbii i Francji. Serdeczne pozdrowienia!



No, czymcie się!

Pe eN.

piątek, 13 czerwca 2014

Jasio i Franio w CYFROLANDII - Magda En

   Stało się! Ukończyliśmy dzieło, które w pocie czoła powstawało od wielu miesięcy! Żartuję, coś około miesiąca i to musieliśmy się mocno motywować bo czasem praca stawała na wiele dni. Czym jest, o co chodzi, z czym to się je? Kilka słów o Cyfrolandii.
   Magda któregoś ciemnego wieczora wpadła na pomysł. Chciała zrobić coś dla chłopaków, jakąś książeczkę, ale tak od początku - samemu wymyślić tekst, zrobić rysunki, projekt i wydrukować książeczkę! Jakie to proste. Taaa. Pomysł (jak to najczęściej bywa z tego typu ideami) z czasem zanikł i już się wydawało, że rozpłynął w mrokach dziejów. Ale nie tym razem. Magda razu pewnego chwyciła długopis w dłoń i zaczęła tworzyć tekst. Po trzech, czterech dniach powstał wiersz do książeczki. Przed powstaniem rysunków, tekst trafił do obróbki językowej Pana Mirka "Dziadka Od Przecinków" Ka. Ponieważ rysunki musiały być idealne (tak samo jak tekst), Mada zwróciła się do najlepszego znanego sobie rysownika. Czyli mnie. Mam doświadczenie, Mada świadkiem! Po zakupie markera, żel pena i paczki kredek świecowych, zaczęły powstawać rysunki. Powoli. Mozolnie. Piękne i majestatyczne, że sam Da Vinci by się nie powstydził. Reszta poszła już szybciej choć wymagała sporo pracy, ale przy komputerze więc się nie skarżyłem, poza tym Mada sporo mi pomogła.
   Należy nadmienić, że dużo pracy zajęło Madzie wyszukanie odpowiedniego miejsca do wydruku oraz dopilnowanie procesu do końca. Dwa dni temu odebraliśmy gotowy twór. O to i jest. Cyfrolandii drzwi stają otworem. Zapraszam.












   Tak się prezentuje nasza pierwsza książeczka. Są w planach następne i jestem przekonany, że pomimo codzienności uda się i je wykonać.

Jak zwykle zachęcam do komentowania i pozdrawiam.

Czymcie się, Pe eN.