Zanim jednak przejdziemy do faktów, kilka słów wyjaśnienia. Na liście papierowej wpisy były pisane z punktu widzenia różnych osób (Jaśka, mojego lub Magdy), dlatego aby była jako taka jasność, pozamieniam wszystko na pierwszą osobę - moją. Zdjęcia które wrzucam na okraszenie tekstu, jak sami zobaczycie, nie mają za wiele wspólnego z samymi wpisami, są raczej kolażem ostatnich zdarzeń i okoliczności. Enjoy!
(Antylopa w swym naturalnym środowisku)
7.43 - płacze, bo nie pozwoliłem mu otworzyć drzwi od ubikacji gdy w niej siedziałem (zamknąłem drzwi na zamek).
7.45 - płacze, bo nie dałem mu pić wczorajszego picia (takie z nocy).
(My mamy, a Ty nie!)
7.46 - płacze, bo nie chciałem go wziąć na ręce gdy myłem bidon po wczorajszym piciu.
9.18 - płacze, bo zatrzymałem go w ostatniej chwili gdy chciał się przeciskać obok stołka z gorącą kawą.
Od red. - 9.19 - ledwo powstrzymuje płacz, bo widzi prawie kipiącego tatę sprzątającego rozlaną kawę.
9.21 - płacze, bo zepsuł pudełeczko które dostał na pociechę po rozlaniu kawy.
9.27 - płacze, bo babcia wytarła mu gile z nosa.
(Jestem więźniem swoich emocji...)
9.36 - płacze, bo nie mógł wejść do sypialni dziadków. To nawet nie to, żeby ktoś mu zabraniał, po prostu nie mógł otworzyć klamki.
10.36 - płacze, bo biegnąc jak stado dzikich jeży nie trafił w objęcia Mamy.
(Dziabąg.)
11.23 - płacze, bo nie chce zdjąć spodni które mu przymierzałem w PEPCO.
12.14 - płacze, bo przewrócił się na chodniku. Dość równym chodniku.
12.16 - płacze, bo nie może się zdecydować czy chce siedzieć na wózku czy iść spacerkiem.
(Chyba pierwsze czytanie z takim zainteresowaniem Franka.)
12.25 - płacze, bo nie chciał wsiąść do windy. Czasem dostaje takiego stuporu (jak chyba każde dziecko...) i ani w tę ani w tę. Nerwy jak liny na Golden Bridge.
15.35 - płacze, bo się obudził po drzemce (częsta okoliczność, mniej więcej pół na pół).
(Nieco zmęczony Janek na początku "wesela Niedzielnego".)
17.47 - płacze, bo wszedł w część stołka w którą się nie wchodzi i utknął (szkoda, że zdjęcia wtedy nie zrobiłem...).
18.32 - płacze, bo Mada na popołudniowym spacerze wiozła go wózkiem po schodach, a chciał piechotą.
(A oni myślą, że to Franek...)
19.15 - płacze, bo się wywrócił na dywanie.
20.16 - płacze z łóżka. To niestety częste.
(All-see, ultra-violet eye.)
Tak się prezentuje dzienna "Lista płaczów" naszego Jasieczka. Wiadomo - nie jest to dzień w stu procentach reprezentatywny, ponieważ nie co dzień płacze on aż tak często. Czasem są dni w ogóle bez jednej łezki (choć trudno jest mi w tej chwili podać konkretny przykład...). Trzeba jednak przyznać, że - być może, są dni jeszcze bardziej płaczliwe. Jeśli przyjdzie nam do głowy jeszcze jakiś koncept podsumowań i lub list - bez wątpienia znajdzie on ujście w którymś z naszych blogów. Tym czasem - do następnego!
Tata!