Na dziś założyłem sobie dość długi wpis. Konkretniej mówiąc sporo zdjęć tu wstawię. Mada, niestety, ma w zwyczaju wyciągać najfajniejsze zdjęcia i wrzucać na swojego bloga lub "fejsa", więc przede mną zawsze nieco trudniejsze zadanie staje. Nic to. Wybrałem dla Was (i dla siebie) garść zdjęć charakterystycznych dla nas w tym pierwszym okresie wakacyjnym.
Zanim jednak przejdę do zdjęć, parę nowości. Janek przestał lać co i kogo popadnie. Bardzo się zmienił, stał się grzeczniejszy i bardziej do rzeczy. Więcej się uśmiecha i tuli. Bardzo lubi cyfry i litery (w tej kolejności), jak zauważy tabliczkę z numerem na bloku lub cenę na metce na zakupach zaraz 'cieszy michę' i każe sobie powtarzać. W stosunku do Frania (jak już Mada pisała) zachowuje się fantastycznie, podaje smoczek, buja go na bujaku i gada do niego, a nawet daje buziaki. W tej kwestii jest super. Niestety pies dalej jest biedny. Janek klepie go, jak wprawiony mąż dywan na wigilię. Z tym również walczymy, chwilowo bez większych efektów. Co do Franka, chłopiec w niecałym drugim miesiącu życia waży sześć kilo (!). Może to i nie rekord, ale ciągle dość dużo. Dzielnie zadziera głowę i bardzo chce aby go nosić i pokazywać świat. Bo inaczej płacze. Większość śladów po niedawno przebyłym ataku pryszczy zniknęła, skórę ma gładką jak... niemowlak. Przejdźmy teraz do naszej ulubionej części - zdjęcia!
Przyglądałem się długo zdjęciom które wybrałem na dziś, niestety, nie mogę dojść do konsensusu jak je pogrupować aby było sensownie i zabawnie. Dlatego wrzucam je na pałę, jak coś się ułoży w kolejności to czysty przypadek.
Neo? Mrozu? Pitbull? CBA? Nie, to Janek z Ekipą na pa-pa-pa-pa-parapetówce!
W onym czasie, zdarzyło się nam być w Nałęczowskim Parku Zdrojowym, skąd kilka zdjęć ciekawych miejsce mieć miało. Oto dwa z nich: "Jak ja ładnie chodzę... Ale, cóż to za potwór chce mnie złapać za kostkę i porwać w mętne głębiny Oceanu Piaskowego z którego, ani chybi, nigdy przenigdy się nie wydostanę jakiem Jan Pirat!" Taa.
Żonemu bardzo spodobały się kaczki które są zamocowane na stałe (podobnie do zwierząt na Jatce we Wrocławiu), postanowił sobie że każdą pogłaszcze. Z rozpędu pogłaskał również dwa kamienie, które leżą obok...
Co do Franka, chłopak rzadko występuje na zdjęciach sam. Ma ciągłą obstawę ochroniarską, która nie dość że utuli w płaczu to i nakarmi. Kto bogatemu zabroni?
"Tu ostatnio spałem, czy jadłem?"
"Protect me, minion!". Tu dziecię po pierwszym zestawie szczepień, jeszcze plasterek na nodze widać.
A teraz drodzy czytelnicy, kilka twarzy Jana Awanturnika. Jest tak twardy, że nawet tatuowani... eee tytułowani mistrzowie BJJ jedzą mu z ręki. Hymmm, inaczej - każe im się karmić! No!
(nawet widać tą ciężką wymianę spojrzeń... strach!)
Jan Awanturnik działa jak magnes na piękne kobiety! Cały świat już zna zdjęcie jak całuję się z Igą, tu można zobaczyć jak ona pada mu w objęcia!
Jan bałamuci nie tylko młodsze od siebie! Zobaczcie jak Nieznana Nikomu Niewiasta (o eści lat starsza) całuje się z Awanturnikiem przez więzienne kraty. Nie wiem za co siedział, chyba za pobicie psa czy coś...
Jan Awanturnik ma również gołębie serce, czułe i delikatne na prozę... życia.
Coż. Powoli kończymy ten slajd szoł. Frani nieco niespokojny więc czas włączyć się w wir doczesności. Szczęśliwie Jan Awanturnik śpi jak zwykle.
Na tym ujęciu Paweł i Gaweł. Zabawne jak dobrze dobrałem nazwę bohaterów do sytuacji: "[...] Paweł spokojny, nie wadził nikomu, Gaweł najdziksze wymyślał swawole. [...] Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie, a tu z powały coś mu na nos kapie.[...]".
Na sam już koniec, jedno z niewielu zdjęć na których występujemy we czwórkę. Tak się jakoś smutnie składa, że trudno nas ująć w komplecie. Chyba za dużo miejsca zajmuję...
Do następnego i oby niedługo.